Możliwe, że same sobie to roimy, ale ta praca do łatwych nie należy i jeżeli ktoś myśli, że będzie się czuł jak by pomagał w domu u dalekiej rodziny to się niestety myli. Jeżeli w grę zamieszane są pieniądze w tym twoja cotygodniowa wypłata, automatycznie stajesz się pracownikiem.
A w wypadku akurat tej pracy ustalenie statusu jest bardzo trudne. Po całym tygodniu i nieszczęsnych środach (dni wolne od szkoły=cały dzień z dziećmi) przychodzi weekend i wtedy właściwie odbijamy sobie wszystkie niedogodności. Kiedy przez cały czas starasz się być autorytetem i wzorem dla dzieci, w weekendy można w końcu pobyć sobą i trochę się wyskakać. Miasto jest wielkie i jeżeli chce się zrobić coś konkretnego należy to uprzednio dobrze przemyśleć. W książce Paryż na Widelcu autor sam mieszkający w tym mieście od kilkunastu lat przyznaje, że nie poznał jeszcze wszystkich tajemnic a ciągle odkrywa coś nowego. O nieprzewidywalności tego miejsca sama zdążyłam się już przekonać.
Światła Paryża |
Plan planem, ale Paryż ma twoje plany w dupie.
Czas czasem, ale twój czas również należy do tego miasta.
Nigdy nie wiesz czy akurat kiedy śpieszysz się odebrać dzieci ktoś nie postanowi wskoczyć pod pociąg metra i zablokować twoją linię na 45 minut (zeszły poniedziałek).
Bar do którego właśnie wszedłeś zamyka się beszczelnie o godzinie drugiej, podczas gdy w tym samym momencie metro przestaje działać dzięki czemu utknąłeś w dzielnicy, której zupełnie nie znasz (poprzedni weekend). Sama też potrafię się wkopać jak wtedy gdy bezwiednie rzuciłam bardzo niestosowny żartem do grupy Niemców, że jest ich tak dużo tutaj jak w jakimś obozie..(zajęcia z francuskiego).
Światła Amsterdamu |
Mam tak dużo pomysłów ,że czasem po drodze je gubię i właściwie następny wpis będzie tym własciwym. Opisze w nim nie tylko moje urodziny w których brał udział niespodziewany gość, wyprawę nocą na Montmartre oraz Halloween.
Halloween, które spędziłam w Amsterdamie-wszystko tanim kosztem i to w doborowym towarzystwie. Poniżej tym razem zamiast planowanego filmiku z Paryża...filmik z Amsterdamu ;)
Ps. własnie otwarłam moje konto we francuskim banku co udało mi się załatwić zupełnie samej i bardzo mnei to cieszy...w przeciwieństwie do salda na tym koncie.
Salut!